sobota, 16 lipca 2016

Rada osiedla z brzytwą

Małpi gaj, czyli co z tym zaangażowaniem


Zima cudza, wiosna też, ale lato – miejskich aktywistów. We Wrocławiu szczególnie zapracowani będą członkowie organizacji: Stowarzyszenie OK Wrocław 2018, Wrocławski Ruch Obywatelski, Partia Zieloni i Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia. Plan jest ambitny: podczas wakacji będą prowadzić rozmowy z radami osiedli Wrocławia. Ich efektem ma być projekt uchwały, który zachwyci radnych miejskich. I da radom osiedla rocznie ok. 38 mln zł.

Pomysł sam w sobie jest fantastyczny: trzeba angażować mieszkańców miast, jeśli ich miejskie życie ma ich satysfakcjonować. I choć wątpić w dobrą wolę pomysłodawców nie ma powodu, to po słowach przewodniczącego stowarzyszenia OK Wrocław Michała Górskiego trudno dać wiarę, że na pewno wiedzą, co mówią: „Życie miejskie toczy się na osiedlach, rady osiedli pełnią istotną rolę w integracji społeczności lokalnych”. Ale w pewnym sensie trzeba się z Michałem Górskim zgodzić, choć na pewno nie to chciał powiedzieć: integracja społeczności lokalnych jest mizerna, bo rady osiedli pełnią w niej rolę istotną, czyli żadną.

We Wrocławiu w 2013 r. skład osobowy rad osiedli został wybrany przez 3,94% wrocławian uprawnionych do głosowania. Co znamienne, wybory do 12 spośród 47 rad de facto nie odbyły się, bo liczba chętnych na radnych pokrywała się z liczbą miejsc w radach. A fenomenalna frekwencja nieprzekraczająca 4% wynikła głównie z tego, że mieszkańcy nie wiedzieli, iż odbywają się „jakieś” wybory.

Wrocławscy aktywiści chcą, by rady osiedla zyskały inicjatywę uchwałodawczą w sprawach dotyczących osiedla. Chcą też, aby rady osiedla miały silniejszą pozycję opiniodawczą w dialogu z władzami miejskimi. Jeśli to wszystko ma zostać dane dzisiejszym radom wrocławskich osiedli, to pozostaje mi ufać, że ktoś zawoła: „veto”.

Nie, to nie złośliwy przytyk do osiedlowych radnych. To wyraz niepokoju o to, że szersze kompetencje mają dostać organy, o których działalności właściwie nikt nic nie wie i które teoretycznie są najbliżej mieszkańców, a w praktyce – nie wiadomo na podstawie rozmów z kim podejmują swoje decyzje. (Wcale nie oznacza to, że rady działają źle i bezzasadnie – być może to istne perełki, tyle że skryte, skromne i ignorowane i dlatego niepoznane i niedoceniane.)

To wyraz pretensji do lokalnych mediów, że za mało przejrzyście monitorują działalność osiedlowych rad.

To wyraz dezaprobaty dla radnych miasta, którzy nie radzą się organów uchwałodawczych jednostek pomocniczych gminy (bo właśnie nimi są rady osiedli) albo z jakiegoś powodu nie dbają o to, by wrocławianie wiedzieli, że radni miasta korzystają z kompetencji i kwalifikacji radnych osiedli.

To wyraz wstydu za nas, mieszkańców, że nie wybieramy swoich najbliższych przedstawicieli i nie interesuje nas i przysłowiowy, i rzeczywisty podwórkowy trzepak.

Wrocławskim aktywistom chcącym wzmocnić znaczenie rad osiedli będę kibicować – ale tylko wtedy, jeśli przyłożą należytą uwagę do zwiększenia przejrzystości ich działań i będą lobbować za poważnym i świadomym angażowaniem w działanie rad osiedli jak największej liczby wrocławian.

2 komentarze:

  1. Potrzebna jest silna prasa lokalna - i to na każdym szczeblu samorządu. Ze swojej perspektywy ogromnie żałuję, że nie ma już gazety Nasze Kąty. To była świetna gazeta prowadzona przez świetny zespół. Potwierdzam ogromną rolę mediów w informowaniu o tym, czym są i jakie mają kompetencje rady osiedlowe. One same także powinny informować o tym, co robią. A robią naprawdę dużo. Wybory do nich nie mogą być traktowane "po macoszemu" - radni osiedlowi nie są samorządowcami "gorszego sortu". Jest wręcz przeciwnie, ponieważ to oni znajdują się na pierwszej linii frontu walki z rozmaitymi problemami lokalnymi i mają na ten temat największą wiedzę, z której powinni czerpać radni miejscy. We wszystkich statutach sołeckich w Gminie Kąty Wrocławskie jest zapis o tym, że "do zakresu działań Sołectwa" należy m.in. "współpraca z radnymi". Informacja o wyborach do rad osiedlowych powinna być bardzo mocno rozpowszechniana. Nie ma lepszego przepisu na tworzenie społeczeństwa obywatelskiego niż promowanie samorządności u podstaw.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wpływ na frekwencję wyborczą w wyborach do rad osiedli mają władze miasta. Proszę sprawdzić na ile dni przed końcem terminu zgłaszania kandydatów do rad osiedli pojawiła się informacja w BIP. I jak w ogóle wyglądało informowanie przez władze miasta o wyborach do rad osiedli w ostatnich wyborach. Podobnie w przypadku zeszłorocznego referendum.
    Pomysł dodatkowych uprawnień dla rad osiedli, jaki proponujemy jako Wrocławski Ruch Obywatelski, ma za zadanie głównie dać narzędzia do działania dla tych rad osiedlowych, w których są aktywni radni.

    OdpowiedzUsuń