sobota, 21 maja 2016

Szubienica dla wszystkich



Mobilizacja poprzez wykluczenie, czyli o co i po co się kłócimy



We Wrocławiu na komisariacie umarł aresztowany mężczyzna, wywołując kilkudniowe zamieszki uliczne, natomiast obok autobusu wybuchła bomba, raniąc kobietę. Ot taki parytet tragedii.

Opublikowany właśnie Światowy Indeks Terroryzmu określa najważniejsze – za przeproszeniem – trendy w zamachach terrorystycznych. Najnowszy raport powstał na podstawie danych sprzed dwóch lat i wskazuje, że Polska jest całkowicie wolna od terroryzmu. Przynajmniej tego uwzględnianego w badaniach.

Terroryzm to używanie przemocy fizycznej i psychicznej. Terroryzm ma zastraszać ludzi i burzyć porządek. I rozbijać społeczności. Ot takie divide et impera, jakie się nie śniło naszym politykom.


fot. Martyna Wilk


Tyle że to, co się nie śni, lubi majaczyć na jawie. W piątek trzynastego (maja) członkinie Kół Gospodyń Wiejskich (KGW) zawitały w pałacu prezydenckim. Oczywiście nie wszystkie. Jak bowiem twierdzi Prezeska Krajowej Rady KGW Bernadetta Niemczyk, Koła zrzeszają ponad 700 tysięcy osób, co dla salonów jest liczbą przytłaczającą. 

W piątek trzynastego aktualna prezydentowa, czyli żona aktualnego prezydenta, podziękowała członkiniom KGW za wszystko: od strojów ludowych, przez wychowanie dzieci, po walkę o lepsze życie wiejskich kobiet. I dobrze, że podziękowała, bo jest komu i za co dziękować. 

Ale w piątek trzynastego swoje święto miały też inne kobiety. Tego dnia po raz ósmy rozpoczął się ogólnopolski Kongres Kobiet – coroczne spotkanie aktywistek na rzecz równego traktowania kobiet i mężczyzn. A że aktywistki te są solą ale nie ziemi, lecz w oku aktualnie rządzących, toteż aktualnie rządzący postanowili odpowiednio się do zasolenia ustosunkować. I oddzielić ziarno od plew (a może odwrotnie).

„Mistrzostwo” – tego wyrazu używano chyba najczęściej, by określić, jak genialnym posunięciem pijarowym było wyznaczenie spotkania aktualnej prezydentowej z KGW dokładnie podczas trwania Kongresu Kobiet. Faktycznie, geniusz mistrzów ciętej riposty polega na tym, że bywają oni niewybrednie wredni. Ot, takie divide et impera.

Ale w tym roku chyba wszystkie mistrzostwa i rozgrywki będą odmienione, za co szczególne dzięki należą się kibicom ze stolicy. „KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik i inne ladacznice, dla was nie będzie gwizdów, będą szubienice” – napisali w Narodowy Dzień Zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami na stadionowym transparencie miłośnicy piłki kopanej. A TVN w podziękowaniu napisał, że zrywa ze skutkiem natychmiastowym wszelką współpracę z Legią Warszawa.

Biorąc pod uwagę, że w ciągu zaledwie kilku majowych dni powykluczały się wzajemnie jakieś bliżej niedoszacowane kohorty Polek i Polaków, najnowsze badania Eurobarometru trzeba uznać za autentyczne. Otóż wskazują one, że 57 procent obywateli Unii Europejskiej (i tyle samo obywateli Polski) w wieku od 16 do 30 lat czuje się wykluczonych z życia gospodarczego i społecznego. Trochę to smutne, ale też trochę kojące – wszak samopoczucie idące w ślad za rzeczywistością jest mimo wszystko objawem względnej psychicznej stabilizacji.


fot. Martyna Wilk

Nie da się jednak zaprzeczyć – choć nie wszyscy chcą się z tym zgodzić – że wykluczenie społeczne kogokolwiek to porażka wszystkich. Szczęśliwie powstają inicjatywy, które podnoszą ten problem i naświetlają go także w kontekście świata wirtualnego. Ufam, że można tak powiedzieć o Sektorze3.0, konferencji poświęconej wykorzystywaniu nowoczesnych technologii w sektorze trzecim. Ta komercyjna inicjatywa wydaje się godna uwagi choćby dlatego, że stwarza szansę rozwinięcia swoich internetowo-komunikacyjnych kompetencji pracownikom NGO-sów. Jak dać się zobaczyć w Sieci? Jak być przekonującym? Jak znaleźć sojuszników? Jak i jakie technologie wykorzystać, by docierać tam, gdzie chcemy? I nade wszystko: jak nie wykluczyć samych siebie z cyfrowego, a tym samym z analogowego życia?

Aż 46 procent Europejczyków ankietowanych we wspomnianym badaniu Eurobarometru uważa, że rolę w kształtowaniu demokracji odgrywają portale społecznościowe, a to dlatego, iż umożliwiają wszystkim udział w debacie publicznej. To jednak tylko optymistyczna teoria, bo w praktyce debatowanie w Internecie wymaga nie mniejszych kompetencji niż prowadzenie dyskusji offline. Co więcej, partycypacja elektroniczna to w pewnym sensie podwójne wyzwanie dla inicjatorów e-dialogu – przecież, aby zaprosić do debaty za pomocą nowych technologii, samemu trzeba się nimi sprawnie i świadomie posługiwać.

Naprawdę – ani technologii, ani debatowania nie trzeba się bać. Wystarczy spokornieć i zrozumieć, że jednego i drugiego trzeba się po prostu non stop uczyć. Bo z debatowaniem i z technologią jest jak z oddychaniem: albo łykasz hausty powietrza wprost do żołądka i zbierasz w nim gazy, albo wierzysz, że przepona naprawdę istnieje i z niej korzystasz.

I tak trwają: żołądek dla wykluczenia i przepona dla dialogu.

Przeponowcy mają szansę pooddychać już 23 maja (poniedziałek) we Wrocławiu podczas debaty Oblicza wykluczenia społecznego - #1. Spotkanie poprowadzi Damian Wojciech Dudała (Inicjatywa WrObywatel), a wśród panelistów znajdą się: Andrzej Ptak (Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta), Maciej Mandelt (Stowarzyszenie Nomada na rzecz integracji społeczeństwa wielokulturowego), Robert Reisigová-Kielawski (Koalicja Wrocław Wita Uchodźców) oraz Joanna Lebiedzińska (Partia Zieloni).

Spotkanie jest też dla żołądkowców – ostatecznie świeże powietrze to nic złego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz